Zmagania z upieczeniem biszkoptu, to chyba najczęstszy powód z jakiego większość znajomych porzucała pieczenie. A to za niski, a to opadł, a to zakalec...
Przyznam, że chyba jak do tej pory mam szczęście, bo jakoś zawsze biszkopt wychodzi.
Ten przepis przyszedł tzw. pocztą pantoflową, od razu mnie urzekł, no bo jak to tak rzucić blachą o glebę?
A jednak!
Tak więc Panie, Panowie biszkopt rzucany!!!
5 jajek w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki cukru kryształ
3/4 szklanki mąki pszennej 450 tortowa
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
okrągłą tortownica o średnicy 20-23 cm
Wykonanie:
-dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia (można wyciągać poza obręcz lub nie), równo rozkładamy na całym spodzie, niczym nie smarujemy
-piekarnik nagrzewamy do 170 C -w miseczce ubijamy białka na sztywno (można wykonać test- odwróć miskę do góry dnem- ubite białka powinny zostać nienaruszone)
-łyżka po łyżce dodajemy cukier i stale miksujemy
-dodajemy po jednym żółtku i dalej miksujemy
-mąkę ziemniaczaną i pszenną przesiać do oddzielnej miski
-dodać do masy jajecznej połowę mąki, kilkoma ruchami wymieszać drewnianą szpatułką i dodać drugą połowę mąki, ponownie połączyć bardzo delikatnie z masą
-ciasto przelewamy do przygotowanej formy i wstawiamy na 35-40 minut do piekarnika (do "suchego patyczka" – jak patyk będzie suchy, to już jest upieczony)
-po upieczeniu od razu wyjmujemy biszkopt z piekarnika i razem z blachą upuszczamy na podłogę raz lub dwa z ok. 50-80 cm wysokości (ja na podłogę kładę złożony ręcznik- dla bezpieczeństwa podłoża)
-gotowy biszkopt można wstawić z powrotem do piekarnika, aby ostygł przy lekko uchylonych drzwiczkach
-gdy biszkopt ostygnie, nożykiem lub patyczkiem odkrajamy go od brzegów tortownicy.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz